Leśne połacie Gór Orlickich skrywają nową budowlę, z której szczytu rozpościerają się zapierające dech w piersiach widoki. Stojąc na najwyższej platformie wieży widokowej na Orlicy, spoglądamy na cztery różne strony świata, podziwiając między innymi rozciągniętą panoramę Karkonoszy. Widać z niej wyraźnie coś jeszcze, szczyt tak charakterystyczny na tle innych, że nie sposób go z niczym pomylić. Z daleka płaski jak stół, choć tak naprawdę wyrzeźbiony w najdrobniejszych szczegółach wodą morza kredowego Szczeliniec Wielki (919 m n.p.m), najwyższy szczyt Gór Stołowych wyłonił się pośród fantastycznych form skalnych i stał się schronieniem dla wielu piechurów. Z punktu łączącego szlak niebieski z żółtym u stóp wielometrowych pionowych ścian, pozostaje już tylko parę kroków (dokładnie 665 kamiennych schodów) do wypłaszczenia ze Schroniskiem na Szczelińcu i wejściem na ponad 2-kilometrową zapętloną trasę turystyczną im. Franciszka Pablo. Czy warto? Zarówno pod względem krajobrazowym, jak i przyrodniczym to jedno z miejsc niezwykłych. Trzeba tylko liczyć się z tym, że przez większą część towarzyszyć nam będą tłumy. Chyba że przyjdziemy tam pobyć sam na sam ze słońcem – jego subtelnym wschodem lub elektryzującym zmysły zachodem.
Labirynt skalny Szczelińca – pasmo fantastycznych form Gór Stołowych nad Karłowem
Malowniczość i geologiczne bogactwo Gór Stołowych sprawiają, że każdy skrawek tego rzeźbionego przez miliony lat masywu może stać się celem wędrówki. Ciągną się one od doliny Bystrzycy na północnym zachodzie aż po rejon Krzeszowa, a długość całego pasma wynosi 42 km. Chodząc ich krętymi szlakami pomiędzy rumowiskami skalnymi, ostańcami i ukrytymi w lasach pionowymi krawędziami ciosanego piaskowca można odnieść wrażenie bezkresu wędrówki. W końcu Góry Stołowe mają obecnie najbardziej rozbudowaną sieć oznakowanych szlaków turystycznych w całych Sudetach – na ok. 63 km2 jest ich aż 120 km. Dla wytrwałych największą atrakcją regionu będzie ciągnący się tu odcinek głównego szlaku sudeckiego, który przyjemną serpentyną łączy m.in. założenia kalwaryjne Wambierzyc, Skalne Grzyby, najwyższy szczyt Gór Stołowych, a także Błędne Skały oraz miasto zdrojowe Kudowę. Po drodze warto zatrzymać się u podnóża trasy turystycznej w Schronisku PTTK na Szczelińcu Wielkim, wejść, choć na chwilę na taras widokowy, by chłonąć rozległą przestrzeń przed i pod sobą. W końcu rzeźba piaskowej ściany opada tu efektownie niemal kilkaset metrów w dół, w związku z czym naprawdę jest na co popatrzeć i to o każdej porze roku.
Najwyższy szczyt w Górach Stołowych za opłatą? Trasa na Szczeliniec Wielki zadziwia turystów
Tych, których na trasie turystycznej na Szczelińcu odstraszają długie kolejki do drewnianej bramki oraz konieczność uiszczenia opłaty, może pocieszyć fakt, że zwyczaj ten obowiązuje od 1804 roku. Wtedy właśnie powołano pierwszą Kasę Szczelińca Wielkiego, a wstęp na szlak możliwy był wyłącznie pod opieką przewodnika. To spory postęp, biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze w XVII wieku, gdy rozwijały się powoli okoliczne miejsca zdrojowe, odwiedzający preferowali ruiny Zamku Homole oraz wciąż dzikie i niepoznane Błędne Skały. Szczeliniec, obecnie obowiązkowy turystyczny punkt Gór Stołowych, pozostawał w ich mniemaniu nie do zdobycia.
Jak to jednak zwykle bywa, tam, gdzie się nie da, człowiek i tak w końcu wejdzie. Tym samym Szczeliniec Wielki (919 m n.p.m) przyciągnął swoją niedostępnością, dzikimi pasmami i rzekomym niebezpieczeństwem piechurów z wielu zakątków Polski, Czech i innych krajów Europy. Z tarasów widokowych podziwiano panoramę Karkonoszy, a chwilę później schodzono z Nieba od czeluści piekieł – w wąskie, śliskie skalne rozpadliny, gdzie resztki śnieżnej pokrywy i lód zalegają nawet w czerwcu.
U podnóża i na szczycie niezliczone tajemnice — przygoda ze Szczelińcem, którą warto przeżyć więcej niż raz
Mniejszy brat najwyższego szczytu, położony niemal na wyciągnięcie ręki Szczeliniec Mały (895 m n.p.m) objęty został ścisłą ochroną, a tym samym wyłączony z ruchu turystycznego. Można podziwiać go z daleka, między innymi z Orlicy i jednej z 7 zaplanowanych po stronie polskiej wież widokowych, stawianych w ramach programu „Czesko-Polski Szlak Grzbietowy”. Na liście szczytów Korony Gór Polski znajdują się oba – smukła dama Gór Orlickich z wierzchołkiem za czeską granicą oraz Szczeliniec, którego najwyższym punktem jest Tron Liczyrzepy.
Nazywany Fotelem Pradziada znany jest szerokiemu gronu miłośników gór nie tylko dlatego, że to na jego tle trzeba się sfotografować, aby potwierdzić obecność na szczycie Gór Stołowych. To tu wyryto w skale słynną datę 1576 i napis inskrypcyjny IHSV lub IHS – jego rzeczywisty ciąg wciąż bowiem budzi wątpliwości. Niezależnie od tego, czy jest to skrót od In hoc signo vinces (łac. Pod tym znakiem zwyciężysz) czy też chrystogram IHS, to z pewnością pierwszy znany ślad obecności człowieka na Szczelińcu Wielkim.
Widokowy spacer ze Schroniska PTTK przez skalne labirynty i górskim szlakiem dalej, gdzie nogi poniosą
Wspominając wyryte w kamieniu cyfry, mówi się też o błąkającym się kamiennymi szlakami poprzez labirynt skalny jezuicie. Jednak kim nie był człowiek ze szczytu, z pewnością zrobił coś wyjątkowego. Coś, co wielu z zapamiętaniem powtarza – odwiedził i chłonął niezwykły, pełen tajemnic rejon górski, któremu nawet całoroczne tłumy turystów nie są w stanie odebrać uroku. Widokowa trasa na i ze Szczelińca Wielkiego budzi szereg emocji. Szczególnie wtedy, gdy przemierzamy ją samotnie w majowy wieczór i cieszymy się widokiem słońca przenikającego szczelinami formacji: Małpoluda, Wielbłąda, Kaczki czy Pradziada.
Warto zaryzykować wieczorny spacer kamiennymi ścieżkami ze Schroniska PTTK przez wypłaszczenie szczytowe i dalej na parking w Karłowie. Trasa krótka, niewymagająca i z wygodnym dojazdem. Oczywiście można wybrać inną, znacznie dłuższą, która pozwoli w pełni poczuć klimat Gór Stołowych. Zwłaszcza wtedy, gdy usiądziemy w ciszy z kanapką i termosem gorącej herbaty pod wielometrową ścianą, która tkwi w tym miejscu od milionów lat i w nim pozostanie jeszcze długo po nas.